niedziela, 20 marca 2016

Wiślacki przypływ


Nie które wydarzenia sportowe są nam znane od lat, wiemy kto z kim się lubi lub też nie koniecznie. Zakładamy kto wygra, zdzieramy gardła i uderzamy w dłonie. Wiemy kiedy jesteśmy świadkami czegoś wielkiego.
Święta wojna to mecz na który czekają fani polskiego szczypiorniaka. Mówi się, że to już nie to samo co kilka lat temu. Wygrany jest znany jeszcze przed meczem. Myślę, że niektórzy zmienili zdanie biorąc pod uwagę to co wydarzyło się przed tygodniem.
Po dwóch długich latach niemocy Orlen Wisła Płock przełamała swoją słabość i pokonała Vive Tauron Kielce. Wygrała nie jedną bramką zdobytą w ostatniej sekundzie, lecz czterema bramkami. Grali wyśmienicie, Wichary zamurował bramkę, a Racotea udowodnił że jego obecność w Płocku nie jest przypadkowa. Obie drużyny grały w poważnym osłabieniu, ale pokazały klasę i zapewniły pełnie emocji. Życzę nam większej ilości takich widowisk.
Wielcy optymiści i dziennikarze szukający klikalności w tytułach zamieszczają słowa "Zmiana mistrza, Wisła Płock zaskoczy...". Wiemy, że każdy sposób na zdobywanie popularności i zarabianie pieniędzy jest dobry więc czemu nie. Dziennikarze potrafią tylko spekulować. Z pozycji kanapy jesteśmy w stanie zrobić to samo. Piszą, że po dwóch latach niemocy Nafciarze osiągnęli przypływ i może powtórzą sytuacje z przed dwóch lat gdzie zdobyli mistrzostwo.
Powiem wam jedno, zawodnicy i kibice Wisły są głodni zwycięstwa nad wieloletnim rywalem. Więc w walce o Puchar i Mistrzostwo kraju pokażą wole walki, determinacje i precyzję. Myślę, że już czas by Mistrz Polski poczuł oddech rywali na plecach. Bo nieśmiertelni królowie są zdecydowanie nudni.

wtorek, 1 marca 2016

Szybkie zmiany


Łzy po Biglerze nie zdążyły jeszcze wyschnąć, a my już mamy nowego trenera reprezentacji Polski. Spełniły się moje przypuszczenia, a cały ten konkurs to pic na wodę. Możemy czuć się oszukani, obserwowaliśmy wyścig w którym zwycięzca był znany już przed startem. Nikt nie rezygnuje z prowadzenia reprezentacji, nawet jeśli trenuje taki klub jak Vive Tauron Kielce, no chyba że ma propozycje nie do odrzucenia.
Moim zdaniem właśnie taką propozycje otrzymał Tałant Dujszebajew, tylko głupiec by z niej nie skorzystał. Co prawda nie jesteśmy Mistrzami Europy lub Świata, ale nazwiska takie jak Szmal, Jurecki, Jurkiewicz lub Lijewski nadal coś znaczą w świecie piłki ręcznej. Dujszebajew widzi w tym interes ( nie dziwię się ), może zyskać glorie i chwałę, albo ponieść sromotną klęskę. Wiemy przecież, że kto nie ryzykuje nie pije szampana, może Hiszpan lubi szampana.
Myślę, że nie jest świadomy na co się porywa. Być trenerem w Polsce to nie lada wyzwanie, potrafimy stawiać wyzwania jak nikt inny. Wywyższać i kochać, by za chwilę nienawidzić. Czy on jest na to gotowy? Trochę się boję, że zapomina iż reprezentacja Polski to nie Vive. Musimy na nowo scalić drużynę która straciła wspólny nurt.
Połowa naszego kraju jest diabelsko pewna, że Dujszebajew równa się sukces. Ostrzegam nie popadajmy w zbyt wielki optymizm, kto wie może to się jeszcze skończy źle. Nie ukrywam nie lubię nowego trenera, chociaż go nie znam. Wierzę, że to się zmieni i da mi powody do większej sympatii. Jedyne moje życzenie na dzień obecny, niech będzie sprawiedliwy, obiektywny i nie zapomni o Orlen Wiśle Płock oraz innych klubach. A ja będę oglądać zza szkła całą sytuację i patrzeć na ręce. Bo na razie wiemy tylko tyle, że nowy trener jest temperamentnym i nieobliczalnym Hiszpanem.

Odliczanie dni


Rozpoczęło się liczenie, bynajmniej nie z ulgą, lecz z przerażeniem w oczach.