Cieszę się, że nie chodzę na łatwiznę. Przyjaciół staram się zaskoczyć i sprawić, że doznają czegoś nowego.
Osiemnaste urodziny to nie takie byle co, więc trzeba było się postarać. Prezenty od serca się sprawdzają, ale nie zawsze wystarczają. Biżuteria jest przereklamowana, dobra może nie ale trzecia bransoletka do kompletu już nie przynosi takiej radości.
Więc wpadłyśmy na pomysł, że zamkniemy Natalie w pokoju. Brzmi niezbyt zachęcająco, ale gdy dołączymy do tego morderstwa, zagadki i ukryte klucze robi się ciekawie. W grze może uczestniczyć od 2-5 osób, zabawa polega na tym, że pewien facet wrzuca was do niewielkiego pokoju i zamyka drzwi na klucz. Wy musicie w ciągu godziny się z niego uwolnić bo inaczej wybuchniecie. Wchodzicie do niego z myślą, że musicie rozwiązać zagadkę i zarazem się uwolnić. Zaczynacie szukać, główkować, demolować wszystko co się da. Myślicie, że nic tam nie ma, bo rzeczywiście wchodząc widzicie tylko biurko, książki, obrazki i wieszak. Rzucacie się na nie jak mysz na ser, ale niestety nic w nich nie ma. Załamujecie się, że nic nie znajdziecie i rzeczywiście wylecicie w kosmos, ale jednak coś tam się udaje i od nitki docieracie do kłębka, wpadacie w wir, znajdujecie kolejny klucz i otwieracie jakieś tam drzwi. Aż tu nagle, zabawa się kończy bo minęła godzina.
Najbardziej zaskoczyło mnie to, jak wiele można ukryć w tak niewielkim pomieszczeniu. Nasza gra miała kryptonim "Agencja detektywistyczna". Warto wydać parę złoty, odwiedzić stolice i pomóżdżyć z przyjaciółmi. Jak widać na zdjęciu przeżyłyśmy i myślę, że jeszcze parę pokoi rozniesiemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcę z Tobą porozmawiać, napisz coś : )