niedziela, 31 grudnia 2017

Podsumowanie 2017r.





Jestem! Z podsumowaniem tych 12 pięknych, ciężkich i fascynujących miesięcy. Jakoś zawsze ten ostatni dzień roku napawa mnie smutkiem. Wiesz, świadomość kolejnego początku, ambicja by było lepiej niż poprzednio i strach że znowu się nie uda.

Rok 2017 w liczbach:

8 koncertów
15 obejrzanych filmów
2 musicale
2 zakupione płyty
10 przeczytanych książek ( chociaż w to nie chce mi się wierzyć ) 
***
wiele porannych powrotów 
setki zdjęć
pare wesel
tysiące przejechanych kilometrów
troche wylanych łez
minuty nakręconych filmów
kilkanaście nowo poznanych ludzi 


Ważne, przełomowe całe moje. 
  •  Magiczna 20. Od tego roku mogę śmiało zanucić dwudziestolatki, dwudziestolatki to ja i ty, to ja i ty. Co jest trochę przerażające, ale co zrobić gdy czas nie ubłaganie płynie. 
  • To moja sesja, kroczy za mną kolejny dzień. Przeżyłam pierwszy rok studiów, bez większych szkód. Dumnie mogę mówić, że jestem na drugim roku psychologi i żyję. 
  • Shelock 4. Obejrzałam! Czekałam z niecierpliwością na każdy odcinek, a teraz nie wiem co dalej. Będzie czy nie? "Co jest takiego w liczbie trzy, że ludzie poddają się zawsze po niej"?
  • Pierwsze spotkanie z policją. To co, że o 4 rano i w Bydgoszczy. Było bardzo miło, nie ma czego się bać. Chociaż nie ukrywam, że stan przed zawałowy miałam. 
  • Kradzież tożsamości. Trzymajcie swoje dokumenty przy pupie, chociaż ja trzymałam a i tak nie obyło się bez nieprzyjemności. 
  • Solarium. Może to dziwne, ale wydaje mi się że zasłużyło na wspomnienie. W szczególności gdy robisz coś dziwnego pierwszy raz. 
  • Zyskanie bratowej. Nie mogłam o tym zapomnień, chyba najważniejsze wydarzenie 2017 roku. Co jak co, ale nie codziennie powiększa Ci się rodzina. Wiecie mogłabym pisać o weselu, przygotowaniach, sesji itd. Jednak musi Ci wystarczyć, że ten rok był jedną wielką zabawą : )
  • Energylandia. Tylko jedno. OMG! - polecam. 
  • Wrocław. Został odhaczony na mojej mapie poznania. Jeszcze kiedyś tam wrócę. 
  • Pierwsze weselne fotografie. Tak, mam to za sobą. Pierwszy raz robiłam zdjęcia na ślubie i weselu. To było strasznie emocjonujące wyzwanie w pewnym stopniu  biorę odpowiedzialność za najważniejszy dzień w życiu. W tym wypadku już nie da się czegoś powtórzyć, dlatego się to tak przeżywa. Dziękuję, za taką możliwość. Kto wie, może teraz będę etatowym fotografem imprezowym. 
  • Najlepsza decyzja w życiu? Podobno obcięcie włosów, to dobra zmiana :) 

W 2017 roku doświadczyłam wielu nowych rzeczy. Byłam to tu, to tam. Wypiłam mnóstwo herbaty z cytryną, zjadłam wiele pyszności, ambitnie podchodziłam do sprawy i walczyłam by każdy dzień był lepszy od poprzedniego. Przepracowałam mnóstwo dni, podjęłam się nowych wyzwań i próbowałam być lepszym człowiekiem - to akurat mogło nie wyjść. Zarobiłam miliony monet, by wydać je na głupoty, książki, kosmetyki i technologie - jedzenia nie potrzebuję więc sami rozumiecie. Przegadałam pewnie wiele godzin i udzieliłam mnóstwo rad - też uważam że mogłabym schować ten swój ciekawski nochal i go nie wtykać nigdzie. Polajkowałam pewnie setki cytatów - kocham je. Dodałam dużo interesujących zdjęć na tumblr'a i pinterest'a. Zakochałam się w kolejnych piosenkach. Zaniedbałam bloga i pewnie raz w miesiącu przeżywałam egzystencjonalny kryzys. Jednak w gruncie  rzeczy poradziłam sobie całkiem nieźle. 

Wypijcie dziś za czyste sumienie do dna! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcę z Tobą porozmawiać, napisz coś : )