środa, 16 września 2015

To już 10 lat


Czasami jakieś wydarzenie, moment lub wyznanie wywiera na nas bardzo duży wpływ. Zapamiętujemy to w drobnych szczegółach, a datę i godzinę możemy wypowiadać przez sen. I z każdą rocznicą tej pamiętnej chwili zatrzymujemy się i wspominamy. Pamięć nam się wyostrza, a nasze smutki czy też radości pogłębiają się w tym szczególnym dniu.
I tak właśnie jest dziś, 16 września 2005r. Arkadiusz Gołaś doznał śmiertelnego wypadku. Dla mnie, osoby desperacko zakochanej w siatkówce to pamiętna data. Wspominam siatkarza - młodego środkowego którego talent dopiero rozkwitał. Dziesięć lat temu miałam tylko 8 lat, więc nie mam prawa mówić, że go pamiętam. Moim wspomnieniem jest wejście w 2006r. naszych siatkarzy na podium by odebrać srebro w koszulkach z numerem Arka - 16. Przypominam sobie opowieści mojego brata który powtarzał: " Wiesz Kinga, on zawsze stawał na zagrywkę, patrzył na piłkę i całował jakby była jego miłością. Potem dopiero mógł podrzucić ją w górę." Zawsze słyszałam o nim jak o wielkim talencie. I taki jest w moich wyobrażeniach i takiego go zapamiętam.
Arek to ważna postać w polskiej siatkówce, żałuję że nie pamiętam jego gry. Ale wiecie co, to nie znaczy, że nie mogę go wspominać. Często napisane jest, że musiał odejść tak młodo bo Hubert Wagner w niebie tworzył swoją drużynę marzeń. Może te słowa są już wyświechtane, ale lubię je sobie powtarzać.
"Jeśli na boisku czujesz się jak ptak, to poczuj jak wspaniale jest latać i fruń jak najwyżej po marzenia".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcę z Tobą porozmawiać, napisz coś : )