niedziela, 21 lutego 2016

Żyj bez ograniczeń


Czasami spotyka nas coś niesamowitego i zmienia nasze życie w sposób nie oczekiwany. 
Nigdy już nie będziemy tacy sami, bo to "coś" odcisnęło na nas piętno. Tak jak Voldemort zostawił znak na czole Harrego. Jednak nasza historia nie musi zgadzać się z tą małego czarodzieja, bo często znamiona pozostawiają po sobie coś dobrego. Tak też było i w tym przypadku. 
Na swoje osiemnaste urodziny dostałam wypasiony prezent. Oczywiście nie każdy będzie podzielał mój zachwyt, na początku ja też byłam sceptyczna ( nie wiedziałam czego się spodziewać ). Dochodząc do sedna, otrzymałam od brata bilet na spotkanie motywacyjne w Poznaniu. 
Lubię motywować i być motywowaną, bo nie w każdym okresie życia jest dobrze, pozytywnie. Często potrzebny nam jest ten dodatkowy kop w tyłek. Więc w kwietniu pojechaliśmy z bratem na "konferencje" w której główną role miał grać Nick Vuijcic i nawet jeśli nic wam to nie mówi to uwierzcie, że go znacie. To mężczyzna bez rąk i nóg, choć nie cierpię go tak charakteryzować. Obok niego na scenie miał stanąć jeden z najlepszych mówców Les Brown, uwierzcie mi znacie jego głos jeśli chociaż raz w życiu oglądaliście filmiki motywacyjne na YouTube. Wraz z nimi byli Łukasz Jakóbiak z 20m2, Bączek - który na pewno nie jest wart swojej ceny i wielu innych. 
Spotkanie miało miejsce na stadionie w Poznaniu, pod gołym niebem wraz z 30 tysięczną publicznością. Program trwał podajże od 10 do 18, dwie godziny przemawiał Nick i 1,5 godziny Lars. Reszta mówców mogła nas oczarować w czasie 30 minut lub też zniechęcić co nie okazało się być aż tak trudnym zadaniem. Miejsca miałam genialne ( no mam dobrego tego brata ), bo na samej płycie boiska. Mówców widziałam również na telebimie, a Lesa i Nicka tłumaczono. 
Zapytacie co w tym takiego wspaniałego i gdzie zmiana życia na lepsze. Już wam mówię, po pierwsze żeby zrozumieć to w 100% trzeba było tam być. Powiem wam o dwóch najważniejszych.
Les to taki człowiek z którym każdy chciałby się przyjaźnić, swoim śmiechem zaraża i poprawia dzień. To człowiek który odmienił historię mu zapisaną. Dlaczego tak myślę? Gdy opowiadał swoją historię zrozumiałam, że nie powinno mu się udać ( myślą tak Ci którzy nie wierzą w siłę naszych myśli i w to, że bez pieniędzy można osiągnąć sukces). Mówię wam grubo się mylicie. Lars to adoptowany czarno skóry chłopak, który od małego był gnębiony, wyśmiewany i porównywany do swojego mądrzejszego brata bliźniaka. Gdy prawie wszyscy go skreślili wraz z nim samym na czele, los sprawił że spotkał człowieka który pokazał mu, że się myli. Zabronił mu myśleć o sobie jak o porażce, powiedział: "To, że oni tak myślą, nie powoduje że taki jesteś. Pamiętaj o tym". Lars w to uwierzył i tak oto jeździ po świecie jako jeden z najlepszych mówców i opowiada historię o trzcinie cukrowej. Wierzę, że jeszcze nie raz go usłyszę. Bo wielkich sercem i mądrych ludzi trzeba słuchać jak najczęściej. Gdy schodził ze sceny to nie wiedziałam jak sobie poradzić, bo bałam się że tak dobrze już nie będzie. Z mojej strony wystąpieniu Larsa towarzyszyły śmiech i łzy radości ale także smutku. 
Na Nicka trzeba było jeszcze sporo czekać, niestety, ale może lepiej apetyt zaspokajać w miarę jedzenia. Nick na scenę wjechał z podłogi. Tak, nic mi się nie pomyliło. Był na wózku by potem wejść na stolik i pokazywać nam nie stworzone rzeczy. Przewracał się by potem udowodnić, że może się podnieś za pomocą czoła i książki. Brzmi niesamowicie? Bo takie było. Gdy jesteś zdrowym człowiekiem, mającym ręce i nogi, mogącym chodzić i mówić. Twoje nastawienie musi się zmienić gdy stoisz na przeciwko człowieka, któremu nawet to odebrano. Egoizm który masz w sobie, użalanie nad życiem, brakiem pieniędzy czy kolejną zmarszczką na czole nie ma znaczenia. Bo w takich momentach uświadamiasz sobie co jest ważne. Gdy słyszysz od człowieka który nie ma rąk i nóg, bez których ty nie jesteś w stanie przeżyć, że chciał popełnić w wieku 10 lat samobójstwo to jesteś przerażony bo ty wtedy z kolegami grałeś w piłkę. Gdy on mówi, że nie widział sensu, bał się że nie założy rodziny ( obecnie ma dwójkę dzieci i żonę ) i w przyszłości będzie obciążeniem. To wiesz, że ty nie masz tak źle i oddychasz z ulgą. Na sam koniec zostajesz rozwalony stwierdzeniem " Bałem się, bo wiedziałem, że nie będę mógł przytulić swojego dziecka. Niepotrzebnie, po prostu on przytula mnie". Czy nadal uważasz, że los Cię skrzywdził, bo nie dostałeś nowego iPhone lub nie masz jeszcze chłopaka? 
Nick jest człowiekiem pozytywnie zakręconym, pełnym pasji, życia i radości. Przede wszystkim to człowiek wiary, powiedział nam: " Ja ciągle wierzę, że może Bóg zmieni zdanie. Więc na wszelki wypadek mam w swojej szafie jedną parę butów". Mogę wam opowiadać o tym spotkaniu w nieskończoność, ale nigdy wam nie przekaże w sposób prawdziwy tej energii i miłości, dobra które wszyscy otrzymaliśmy.
Nick nie mówił tylko o swoim życiu, chorobie. Mówił o miłości, docenianiu siebie, wierze i wychowaniu dzieci. W każdej osobie rozpalił co innego, dał nadzieje na lepsze jutro, pozwolił uwierzyć. Kocham siatkówkę, ale jednak okazało się, że to spotkanie było najpiękniejszą rzeczą w moim życiu. Wyszłam zahipnotyzowana, piękne było to że Nick potrafił przez dwie godziny utrzymać ciszę, czuło się że mówi tylko do Ciebie. Chociaż wiesz, że mówił do 30 tysięcy osób. 
Pojawia się pytanie, dlaczego piszę o tym dopiero teraz? Bo dopiero teraz zorganizowano retransmisje tego wydarzenia. Będzie to godzinna relacja z 30 kwietnia, ale uwierzcie mi wszystko jest tego warte. Trzeba posłuchać tego człowieka żeby docenić to co otrzymaliśmy od losu. Jest jeszcze jedna genialna informacja, Nick wraca do Polski i to już w październiku, więc jeśli macie wolne albo i nie to pomyślcie o odwiedzeniu Krakowa bo w tym roku tam uderzy siła motywacji. Zapisujcie się tu retransmisja i korzystajcie już 16 marca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcę z Tobą porozmawiać, napisz coś : )