U mnie jest po bożemu, kościół w wielkie dni, pokarmy święcone i wiadro wody pod pościelą - no dobra z tym wiadrem wody może przesadziłam. Jednak musi być głośno, smacznie i pięknie.
Po kolejnym kawałku babki, litrach herbaty i innych doskonałych przysmakach - które także przyrządzałam mogę usiąść i na spokojnie coś naskrobać. Mogłabym narzekać na przejedzenie, albo raczej na własne łakomstwo. Ale po co skoro mogę was torturować zdjęciami pyszności i rodzinnymi świętami.
Tak się wygrywa, od razu duże nominały!
Dziadeczek, zakochałam się w tym zdjęciu.
Kochane, nie dobre, małe, wredne stworzenia. Za którymi tęsknie za każdym razem będąc w Toruniu. Jave i Tango, Tango i Jave - tylko wyglądają na takie groźne. Na poniższym zdjęciu włączył im się wyjątkowy agresor.
Jak widzicie rozwalamy planszówki, szkliwa zębów i spodnie w pasie. Jednak w święta wszystko zostaje wybaczone, więc jeśli macie jakieś wyrzuty sumienia to nie martwcie się już dawno zostaliście rozgrzeszeni. Pokazałam wam kawałek, moim zdaniem pięknego miejsca na ziemi, może zobaczę i wasz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcę z Tobą porozmawiać, napisz coś : )