,, Czasami nie wiemy z kim walczymy, ale zawsze wiemy dla kogo ". Te słowa będą aktualne do końca moich dni, chyba że świat wróci do iście sportowych wartości.
Jestem kibicem Orlen Wisły Płock, moje serce ma kolor niebieski, a największym rywalem jest Vive Tauron Kielce. Nie zawsze tak było, bo przez długi czas miałam pewność, że mogę kibicować odwiecznym rywalom. A w czasie Świętej Wojny być obojętną, albo zadowoloną z jakiegokolwiek rezultatu - o ja głupia. Dlaczego lubiłam Vive, to jest dość proste - tam grali zawodnicy z reprezentacji ( Szmal, Lijewski, Bielecki, Tkaczyk, a trenerem był Wenta). Jednak szybko mi przeszło gdy uświadomiłam sobie chamstwo i pozerstwo.
Dlaczego Ci o tym mówię? Żebyś zrozumiał mój późniejszy wywód i to, że nie jestem laską która chodzi na mecze tylko po to by krzyczeć „ Je**ć Kielce je**ć”, czy też „ Pajace”. Jestem często od tego daleka, ale czasami tak bardzo bliska. Chcę wywalić to co czuję, chcę dać Ci do myślenia. Abyś ślepo nie wierzył swoim barwą, tylko znalazł w tym głupim szale pół prawdę która ciągle jest przeinaczana.
Święta Wojna odbyła się 24 i 27 maja, żałosna od paru lat. Tym razem jednak nie do końca na boisku lecz poza nim. Na pierwszy ogień poszła Orlen Arena, niezły mecz. Przegrywamy jedną bramką bo jakiś pajac - och, przepraszam - „ sędzia ” (niestety żałosny i ślepy) gwizdnął rzut karny, a nie faul w ataku! Nie widział? Nie sądzę. Jak nie dało się gwizdnąć gdzie indziej trzeba było tam. Bo jeszcze sędziemu hajs by się nie zgadzał, wiesz prawdopodobnie za remis kielczanie nie płacą. Spokojnie, nie czerwieńcie się zwrócę honor drukarzom. W tym meczu prawie nie rzucali się w oczy, 27 maja już nie było tak kolorowo - 2 minuty dostawało się za samo stanie na parkiecie.
Mecz w Płocku okazał się żałosny pod innym względem. Wielki królewicz (Pan Krzysztof Lijewski ) doznał kontuzji. Po kontakcie z Toledo, biedny brazylijczyk nie zdawał sobie sprawy, że musi biernie stać w obronie bo gdy tylko dotknie kielczanina będzie musiał posypać głowę popiołem, przeprosić publicznie, płacić 10 tys. zł. i najlepiej pójść do Częstochowy błagając o wybaczenie. Chyba wiesz co chcę powiedzieć, to jest żałosne. Nie posądź mnie o brak czułości, ja całym sercem współczuję Lijewskiemu, że go boli, że miał szycie PODCZAS MECZU i cholernie głupio postąpił bo wlazł na boisko i kolejne 40 minut grał. Jak się ma beznadziejnego - o tym też już kiedyś mówiłam - trenera takiego jak Dujszebajew. To się nie dziwmy, że włazimy z kontuzją na boisko, a potem płaczemy w rękaw związku, że boli i że mają przepraszać oraz płacić.
Toledo przesadził? Nie sądzę, jasne był agresywny, ale kto w tym sporcie, w szczególności tym meczu nie był? Przypomnę zachowanie Lijewskiego, który na zakończenie uderzył Toledo w twarz i to nie na pełnej adrenalinie, czy w zażartej walce. Zrobił to w przerwanym czasie gry, ot bo się zdenerwował. Dlaczego on nie musiał przepraszać brazylijczyka? Bo jest polakiem i gra w Vive?
Wydaje mi się, że niektórzy zapomnieli iż piłka ręczna to brutalny i kontaktowy sport. To nie zabawa w piaskownicy, to raczej walka w klatce. Jasne to nie znaczy, że wszystkie chwyty są dozwolone. Od tego są jednak sędziowie, mają pilnować zasad ustalonej gry. Wiem ustaliliśmy już niekompetencje tych panów z gwizdkami, ale skoro nie dali Toledo czerwonej kartki to znaczy, że cios poniżej pasa nie został zadany.
Odnośnie tej śmiesznej kary nałożonej na Płocki klub i nazywania go „ brutalami z Płocka” to przypomnijmy sobie „brutali z Kielc”! Tałanta który wbiega na boisko i udarze trenera Cadenasa czy Kisiela. Złamane nosy, ręce i rozciętą głowę Jurkiewicza, nomen omen teraz zawodnika Vive. Bieleckiego uderzającego kolegę z reprezentacji! Przeprosin nie było, więc nie bawmy się w upokarzanie Nafciarzy. Wchodząc na boisko decydujemy się na walkę, więc nie płaczmy, że była ona zbyt brutalną. Apeluję do Lijewskiego, Bieleckiego i Dujszebajewa jeśli chcecie dać sobie po mordzie, zróbcie to przed meczem lub też po.
Jest jeszcze jedna kwestia do poruszenia, nie mniej wrażliwa. Kibice, jednej i drugiej strony. Ludzie którzy mają za zadanie żyć na przekór sobie. Mężowie, żony, ojcowie, matki, dzieci - całe pokolenia. Które mają wzajemne pretensje. Zapominając, że w gruncie rzeczy są takie same. Czy to żółto - niebieskie, czy niebiesko - białe. Fala nienawiści spadła na Wisłę Płock, szczerze tego nie rozumiem (bo przecież wszyscy jesteśmy tak samo narwani) i to samo wypowiadamy drąc paszcze. Często przesadzamy i to jest przykre. Z niektórych świętości się nie żartuje! Pan powyżej chyba jeszcze nie zrozumiał, że są granice których nie należy przekraczać, są sprawy których się nie dotyka. Więc jeśli mamy karać, to proszę bardzo - ale wszystkich.
Pamiętajcie, nienawidzimy się, chociaż tak naprawdę nie pamiętamy od czego się zaczęło. A po prostu czasami wystarczy abyśmy byli ludźmi dla siebie na wzajem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcę z Tobą porozmawiać, napisz coś : )